Recenzja użytkownika: Fujifilm X T-4 (zawiera opisy wyłącznie wad i usterek)

Recenzja w trakcie tworzenia.

 

Zakup aparatu: X T-4 zakupiony na Tajwanie w kwietniu 2022 roku.
Obiektyw: Fujinon XF 70-300.

Opinia użytkowania realizowanego w czasie sesji zdjęciowych na wolnym powietrzu w okresie lipiec-sierpień 2022. Ilość dni zdjęciowych: 57

Ilość wykonanych klatek: ok. 400 000 (słownie: czterysta tysięcy).
Średnia ilość wykonanych klatek w czasie jednej sesji: ok. 7000. Nota: pierwsze 150 tys. klatek realizowane za pomocą migawki mechanicznej. Następnie używałem tylko migawki elektronicznej.

Obiekty fotografowane: tancerze pojedynczy, ludzie tańczący w korowodach, twarze ludzi poruszających się w sposób nieprzewidywalny we wszystkich kierunkach, w tym w trakcie przechodzenia do stref o różnym oświetleniu.

 

Zasilanie

Stan naładowania baterii

Aparat zużywa baterię, gdy jest wyłączony. W przypadku baterii fabrycznej Fujifilm, jest to ok. 4-5% tygodniowo.

Nie jest to poważny problem, jeśli aparat używa się regularnie. Jednak naładowanie do 50% i zabranie aparatu np. na wyprawę po miesiącu może przynieść bardzo przykrą niespodziankę. Dygresja: w tym samym okresie ok. 2,5 tygodnia bateria Newell przechowywana poza aparatem straciła 3% naładowania.

Dygresja: Bateria zastępnik NEWELL PLUS 2300mAh

Bateria działa znacznie gorzej niż bateria fabryczna. Przy pracy zużywa się około połowy czasu szybciej, niż bateria fabryczna. Inaczej mówiąc, cena ok. 50-60% wartości baterii fabrycznej wprost, wręcz idealnie przekłada się na to, co za tą cenę dostajemy. Na baterii fabrycznej zadeklarowane jest 2200 mAh.

Sugestia: Kupując baterię-zamiennik płacimy za to, za co dostajemy – nie trafiłem na okazję „okaza, za pół ceny ta sama jakość”. Z aktualnym doświadczeniem w zakresie obu baterii, zdecydowanie bym wyszarpał kwotę na zakup baterii oryginalnej lub przetestował zastępnik innej marki.

 

Fabryczny kabelek ładujący

Zepsuł się nieodwołalnie po ok. 5-6 godzinach użytkowania łącznie.

  • Z całą pewnością nie było uszkodzeń mechanicznych wynikających ze złego obchodzenia się z kablem, brak kontaktu z wodą etc.
  • Kabel oryginalny działa (zaczyna ładować), jeśli naciskać na bok jednej wtyczki palcem – w odpowiedni sposób. Awaria kabla nie wynika ze zużycia (rozdęcia przekroju wynikłego z brutalnego obchodzenia się) wtyczek USB-C. Próby naprawy: delikatne przygryzanie wtyczki w celu usunięcia luzów nie zlikwidowało problemu z ładowaniem.
  • Kuriozalnym objawem jest to, że kabel przestał ładować tylko w przypadku aparatu X-T4. Kabel służy dobrze, jeśli ładuje inne urządzenia (komputer, telefon). Natomiast kabelki zastępcze w tym samym czasie i z tą samą ładowarką ładują aparat X-T4 bez żadnych usterek, utraty zdolności ładowania przy poruszaniu i w trybie fast-charge. Delikatne naciskanie wtyczki niefirmowego kabla we wszystkie strony nie zaskutkowały przerwaniem ładowania, więc usterka nie wynika z uszkodzenia gniazda w samym aparacie. Królestwo za zdiagnozowanie problemu!

Ładowanie w czasie pracy

Bateria w bezlusterkowcu zużywa się bardzo szybko z uwagi na działanie wyświetlacza w wizjerze lub na ekranie.

Wbrew specyfikacjom technicznym na kartach produktów w sklepach on-line, aparat da się użytkować w czasie ładowania przez port USB. Można więc podłączyć aparat do power banku wetkniętego do kieszeni.

Jeszcze dodatkowa ciekawostka. Na rynku są dostępne baterie japońskiej firmy firmy ROWA, które mają w sobie wbudowane gniazdo USB-C. Jak dla mnie rozwiązanie jest genialne i już jedną taką mam – póki co działa bez zarzutu. Link: https://www.rowa.com.tw/store/index.php?route=product/product&product_id=1510

Przegrzewanie w czasie pracy – najgorszy problem

Podsumowanie: aparat generuje bardzo duże ciepło przy pracy w warunkach normalnych. Dochodzi do przegrzania przy intensywnej pracy w cieniu lub w nasłonecznieniu.

  • przy wysokiej temperaturze (powyżej 30 st. C) i w wilgotności powietrza powyżej ok. 70% (wilgotność za aplikacją do pogody), dochodzi do błyskawicznego przegrzania aparatu przy intensywnej pracy (100-200 klatek na minutę).
  • Efekty przegrzania to: pojawienie się alertu o przegrzaniu koloru żółtego na wyświetlaczu, a następnie alertu czerwonego.
  • Przy pracy w temperaturze otoczenia poniżej ok. 30 st. C oraz nasłonecznieniu od czasu do czasu aparat nadal nagrzewa się błyskawicznie, lecz nie do poziomu w którym wyskakują alerty.
  • Szczególnie nagrzewa się w czasie robienia zdjęć: ekran odchylany oraz okolica gniazda USB. Problem występuje nawet w odcinkach czasu (2-3 minuty), gdy zdjęcia nie są robione.
  • Zastrzegam, że efekt występuje przy trybie ECONOMY (oszczędności baterii).
  • Tu dodatkowa uwaga: WIELOKROTNIE zdarzyło mi się przypadkowo przestawić tryb na najbardziej enegrożerny. Od powiada za to guzik przyległy do joysticka, który bardzo łatwo nacisnąć przypadkowo – zwłaszcza w ferworze fotografowania dynamicznie zmieniających się sytuacji. Co prawda na chwilę pojawia się komunikat na ekranie, że energożerność się zmieniła, jednak albo umyka on w gąszczu innych informacji, albo pojawia się w chwili, w której użytkownik nie patrzy na ekran (np. aparat wisi na szyi, a guzik wciska się o jakiś występ ubrania).

Sugestia dla producenta: aparat ma poważne problemy z przegrzewaniem. W kilku miejscach ok. 20-30% czasu idealnego do zdjęć musiałem przeznaczyć na chłodzenie – umieszczając aparat przy wylocie wentylatorów lub przenośnych klimatyzatorów, jeśli były pod ręką. Alternatywą jest chodzenie z wentylatorkiem ładowanym przez USB.

 

Spust

Przycisk ma ZDECYDOWANIE niedostatecznie zaakcentowane przejście między wciśnięciem do połowy, a do końca. Uniemożliwia to pracę w oparciu o wyostrzanie do ciągle zmieniające się warunki oświetlenia lub ruch fotografowanych obiektów.

Najgorsze: Przycisk przestał pracować płynnie po 3-4 dniach intensywnej pracy (3-4 tysiące naciśnięć) – zatarł się. Jeśli palec naciskający nie trzymał guzika centralnie, to element mechaniczny ocierał się o ściankę dając niejednorodne opory.

Do czasu ponownego naoliwienia przez eksperta w serwisie, praca z kontrolą naciskania była frustrująca: musiałem część uwagi poświęcać na wyczuwanie przycisku, zamiast na wypatrywanie obiektów wartych sfotografowania.

Naoliwienie zlikwidowało problem nie do końca i dodatkowo jedynie na kolejny odcinek czasu (ok. 20 000 naciśnięć).

Zalecenie dla producenta: Przy fotografowaniu obiektów statycznych niedostatecznie zaakcentowane przejście z pół-wciśnięcia do pełnego nie kradnie uwagi fotografa. Jednak w ferworze łapania w kadr twarzy ludzi tańczących obciążenie uwagi fotografa (ang. workload) jest zbyt duże – jest nieakceptowalne i dekoncentruje. Należy zaprojektować przycisk

  • tak, aby się nie zacinał (inny rodzaj smarowania, inna konstrukcja mechanizmu)
  • tak, aby dało się wyraźnie wyczuć pół-wciśnięcie. W całej pracy przez dwa miesiące straciłem ok. 20 wręcz genialnych ujęć właśnie przez to, że nie zdążyłem wyostrzyć. Ma to związek z tzw. wyuczoną bezradnością: okresy pogłębiającego się efektu „wysuszenia” przycisku ze smaru zapewniającego jego lekkie chodzenie „wytresowały” mnie, abym nie polegał na automatycznym ostrzeniu w niektórych sytuacjach.
Dźwięk uruchomienia migawki

W menu ustawiony jest dźwięk z trzema poziomami głośności lub całkowitym wyciszeniem. Jednak:

  • całkowite wyciszenie sprawia, że fotograf NIE MA ŻADNEGO FEEDBACKU w kwestii tego, że zdjęcie zostało wykonane. Karta pamięci 256GB sprawia, że przez 95% czasu licznik miejsca na karcie jest trwale ustawiony na 9999 możliwych zdjęć.
  • nawet najgłośniejsze ustawienie jest kompletnie niesłyszalne w hałaśliwym otoczeniu (np. głośna muzyka). To również pozbawia fotografa informacji, że udało mu się wykonać fotografię.
  • najcichsze ustawienie, jeśli robić zdjęcia w wieczornej ciszy, wkurwia lub deprymuje otoczenie: odgłosy trzasków aktualnie obecne w menu są zbyt ostre.
    Poza tym, konkretnie w moich zadaniach zdjęciowych przez 30% czasu robię tzw. candid photos z zaskoczenia, co daje przepiękne, naturalne portrety. Obiekty, słysząc migawkę, w większości przypadków podnoszą rękę w geście pozowania, zasłaniając przy tym swoją twarz… i z pięknego portretu wychodzą nici – paradoksalnie, dzięki współpracy osoby między fotografem a fotografowaną z zaskoczenia osobą.Rozwiązanie: w wizjerze powinna pojawiać się albo ikonka, blednąca w określonym czasie (np. 2-3 sekundy”, informująca o wykonanej klatce (ogólnie: naciśnięciem spustu zakończonym jedną lub wieloma klatkami, zależnie od trybu). Ideałem byłaby miniaturka zdjęcia (patrz poniżej – kwestia podglądu zdjęć w przekłamanym oświetleniu).

 

BRAK MOŻLIWOŚCI USTAWIENIA WŁASNEGO DŹWIĘKU

Ja dla własnej przyjemności ustawiłbym sobie mój ulubiony dźwięk: odgłos strzału karabinów z filmu Obcy, decydujące starcie.

Oto jednak nierozpoznana potrzeba, której zaspokojenie zrewolucjonizuje branżę fotografii dzieci:

Gdyby naciśnięcie migawki wyzwalało dźwięk chrumkania świni lub inny, a optymalnie jeden z kilku losowych (na zmianę miałczenie kota, beczenie owcy, chrumkanie świni), efekt rozśmieszajacy fotografowane dziecko lub grupę dzieci byłby wręcz fenomenalny!

(Aktualnie posiłkuję się smartfonem przytroczonym do ręki, który ustawiony jest na spiker, a w którym przygotowałem kilka zestawów na różne okoliczności i sytuacje, łącznie z pierdzeniem, bekaniem itp.; Dla ilustracji: fotografując pilota można ustawić alert „Terrain! Pull up!!” – zdjęcie twarzy tak nastraszonej ofiary wygra z całą pewnością konkurs na uśmiech roku.)

 

Czas potrzebny do wykonania pierwszego zdjęcia

Typowa sytuacja: Czasy podawane przez producenta są kompletną fikcją. Wycelowanie i wyostrzenie zabiera w typowej sytuacji ok. ok. 3-5 sekund. Największym problemem jest ostrzenie.
Krótki czas przydaje się do „złapania chwili” – w więc ostrzenie jest kluczowym aspektem błyskawicznego wykonanania zdjęcia. Nie pomaga to, że w czasie celowania w stronę obiekty zdjęcia trzeba wyregulować szerokość kadru, tj. ustawić zoom.

Co się dzieje: Tu włącza się kilka czynników. Po pierwsze, spust trudno kontrolować przez prawie niewyczuwalny przeskok z pół-wciśnięcia do pełnego. Po drugie, dochodzi proces ostrzenia. Aparat, bez względu na ustawienia rozpoznawania twarzy i inne opcje, potrzebuje ok. 2 sekund do przejścia cyklu aktualne ustawnienie ostrości -> kompletne rozmycie -> doostrzenie do twarzy.
Jeśli zaś próbować wycelować i nacisnąć spust do końca, licząc na to, że aparat się jakoś ustawi bez pół-wciśnięcia, efekt jest zawsze taki sam: ZŁY!

 

Mechanizmy automatycznego ostrzenia do fotografowanych obiektów

Wyostrzenie za pomocą rozmaitych trybów rozpoznawania twarzy działa źle. Żadne z ustawień przygotowanych przez producenta, np. śledzenia „nagle pojawiających się obiektów” (zdjęcie skoczka narciarskiego) lub „obiektu poruszającego się w różnych kierunkach” (zdjęcie grającego tenisisty)

Kwestią wręcz maksymalnie deprymującą, jest współdziałanie ww. mechanizmów śledzenia fotografowanego obiektu i kontrola ręcznie ustawionego w centrum pola widzenia pojedynczego kwadracika, który fotograf ustawia domyślnie w środku kadru.

Scenariusz, który przerobiłem dziesiątki razy, tracąc genialne zdjęcie, gdyż wyszło kompletnie rozmyte:

  •  Robiłem serię zdjęć jednej tańczącej osoby – zaczynając od poprawnego pół-wciśnięcia spustu. Śledzenie zaskakiwało poprawnie. Naciskałem spust do końca – seria trwająca ok. 2-3 sekundy.
  • Następnie puszczałem spust i przesuwałem kadr na kolejnego tancerza…
  • Znów pół-wciśnięcie i zaraz potem pełne wciśnięcie…
  • Ale kwadracik został przesunięty do rogu przez śledzenie poprzedniego wciśnięcia…
  • a więc zamiast śledzić obiekt, który w chwili pół-naciśnięcia znajdował się w centrum kadru (twarz typowo to ok. 30% obszaru zdjęcia), ostrzenie nastąpiło do jakiegoś detalu w tle.
  • Wtedy trzeba puścić spust, joystickiem ręcznie i cierpliwie naprowadzić kwadracik na centrum, a następnie pół-nacisnąć spust… ale to zajmuje ok. 4-6 sekund i okazja do dobrego ujęcia przepada.
  • W rezultacie sposobu funkcjonowania powyższych funkcji, przy fotografowaniu korowodu tancerzy na zasadzie twarz za twarzą, połowa zdjęć wychodzi rozmytych, mimo zachowania tej samej odległości w zakresie +/- 30 cm przy średniej odległości np. 4 metry.

Zdjęcie: jedna z sytuacji wyżej opisanych. Idealną okazją do zdjęcia jest ulotny moment, w którym któryś z tancerzy wychyli się i wyeksponuje tym swoją twarz na tle innych osób. Praktycznie nie do realizacji przez uciekający kwadracik śledzenia. Ustawienie aparatu na „wiele punktów ostrzenia” nie rozwiązuje tego problemu. Przede wszystkim dlatego, ze w sytuacjach, w których aparat ma w kadrze wiele twarzy, głupieje, a powinien właśnie koncentrować się na jednej twarzy, tej, która była w centrum kadru, wskazana jako „single focus point”.

Zalecenie dla producenta: Opcja w menu „po puszczeniu spustu kwadracik wskazujący punkt ostrzenia m wracać do centrum”.

 

Inne drobne wady i sugestie dla producenta

Pokrętła

  • Guziki blokujące pokrętła na górnej ściance aparatu mają szary kolor. Widać je też trochę przy wciśnięciu (pozycja „obrót zablokowany”). Przy częstym ich użytkowaniu w ferworze szukania nowych ujęć trudno zobaczyć, czy są zablokowane, czy nie. To zabiera uwagę fotografa.
    Sugestia: farba forsforyzująca (w ciemności) chyba jest toksyczna, ale może farba odblaskowa?

Pokrętła + fałszowanie wyglądu zdjęć w wizjerze w czasie słabego oświetlenia

  • Przez większość czasu pokrętła ISO oraz czasu naświetlania ustawione są na A (automatyczne).
    Przyda się pozycja w menu: „wyświetlaj migający alert, jeśli pokrętła są w innej pozycji niż AUTO”). Byłoby to ostrzeżeniem dla fotografa, że pokrętło zmieniło nastawienie. W moim przypadku uratowałbym wiele zdjęć wykonanych nocą.
  • Prawdziwą plagą jest jednak to, że aparaty fałszują na wyświetlaczach podgląd na żywo: sugeruje on, że ustawienia są idealnie dobrane i zdjęcie wyjdzie dobrze. Jednak wykonane zdjęcie w 99% przypadków jest rażąco niedoświetlone. Taka drastyczna różnica jest powszechną praktyką wszystkich producentów aparatów fotograficznych. Niestety.
    Sugestia: w polu wizjera powinna się pokazywać miniaturka właśnie wykonanego zdjęcia. Dzięki temu fotograf ma szansę stwierdzić, że wymagana jest zmiana ustawień (ISO, migawka itp.)
Szczelina do odchylania ekranu

Generalnie przez 90% czasu ja trzymam paznokcie w trybie „zbierania żałoby”, czyli ok. 0,8-1 mm, z wetknięciem palca i odchyleniem ekranu nie mam więc problemu mimo dużych dłoni. Jednak świeże obcięcie do długości 0k. 0,3 mm sprawiło, że z klapką muszę walczyć. To kolejna rzecz do poprawki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Releated

O jeden kraj za daleko

Jeśli Izrael upadnie, czy jego mieszkańcy przyjdą do Polski? W tym tekście przedstawiam hipotezę na temat przyszłości Polski. Hipoteza ta scala ona w jeden spójny obraz trzy wątki: kwestię szkalowania Polski i Polaków poprzez przypisanie im odpowiedzialności za holokaust Żydów, odszkodowania za ww. holokaust oraz przekazanie haraczu za mienie bezspadkowe oraz nadchodzący koniec geopolitycznej pauzy, potencjalnie skutkujący […]

Miejskie i wiejskie życie w Chinach epoki Song

Miejskie i wiejskie życie w Chinach epoki Song 1. Chiński model administracji Chińska metoda zarządzania i rządzenia w wielu aspektach różni się od tej wykształconej w średniowiecznej Europie. Pierwszą i najważniejszą różnicą jest to, że w Chinach epoki Song nie ma rozróżnienia na wsi i miast. Ten sam administrator został regulujące zarówno miasta i wsie […]